Elektryczne Porsche – stworzone, by się ścigać

Dla nas zawsze liczył się Le Mans [24-godzinny wyścig samochodowy]. Kiedy tam przestaliśmy osiągać zadowalające wyniki, zaczęliśmy szukać obszaru, w którym będziemy się rozwijać – powiedziała w czasie naszego spotkania na Nordic EV Summit w Oslo Barbara Vollert, wiceprezydent regionu europejskiego w Porsche AG. – Zawsze byliśmy producentem samochodów sportowych, z tego jesteśmy znani – zaznaczyła.

Barbara Vollert wystąpiła w panelu poświęconym producentom samochodów. Mówiła m.in. o tym, jak będzie przebiegać elektryfikacja modeli oferowanych przez Porsche. Wiemy, że jeszcze w tym roku debiutuje pierwszy w pełni elektryczny model seryjny – Taycan. Choć marka kojarzy się silnikami spalinowymi, w elektrycznych napędach Porsche widzi przyszłość, przede wszystkim dzięki przyspieszeniu, którego doświadczać będą kierowcy. Vollert w czasie wystąpienia przyznała, że w porównaniu z Porsche 911 Turbo, którym jeździ na co dzień, przyspieszenie w Taycan jest niebywałe.

Porsche Mission E
Nowy napęd – nowe szanse na zwycięstwo

Marka Porsche od lat kojarzona jest z wyścigami. Pierwsze zwycięstwo w wymagającym wyścigu Le Mans odniosła prawie 50 lat temu. Ostatnie – w 2016 roku, hybrydowym modelem 919. Kolejnym wyzwaniem dla koncernu jest udział w FIA ABB Formula E, wyścigach elektrycznych bolidów. – Przyjęliśmy dwie drogi rozwoju: hybrydy i samochody czysto elektryczne, które opracowujemy od zera. Następnym takim autem po Tycan będzie Macan. Powstanie dla niego platforma, która da nam więcej możliwości projektowania – mówiła mi Barbara Vollert i dodała: – Samochody elektryczne mają tę istotną cechę, że środek ciężkości znajduje się w nich nisko. To dla producenta samochodów sportowych atut do wykorzystania, ale wciąż baterie są bardzo ciężkie i nie dają aż tak dużych zasięgów, jakie zaakceptowaliby nasi klienci. Dlatego rozdzieliliśmy linie i mamy zarówno hybrydy plug-in, jak i pracujemy nad samochodami w pełni elektrycznymi – tłumaczyła.

Porsche Mission E
firma wynalazców

Formuła E ściga się już piąty sezon. Zastanawiało mnie, dlaczego Porsche do współzawodnictwa dołącza tak późno. Vollert wyjaśniła: – Teraz, kiedy na rynek trafi Taycan, mamy uzasadnienie, dlaczego włączamy się w wyścig Formuły E. Te obszary są ze sobą silnie powiązane. Zawsze byliśmy firmą wynalazców, wynalazki stosowaliśmy w pierwszej kolejności w motosportach. Dla nas zawsze liczył się Le Mans [24 – godzinny wyścig samochodowy]. Kiedy tam przestaliśmy osiągać zadowalające wyniki, zaczęliśmy szukać obszaru, w którym będziemy się rozwijać.

Panamera phev
Niemcy będą ze sobą rywalizować

Porsche nie jest jedynym zespołem, który dołączy do Formuły E w szóstym sezonie. Pojawi się także Mercedes. To pierwszy raz, kiedy na jednym torze pojawią się zespoły Audi, BMW, Mercedesa i Porsche. Jak firma przygotowuje się do takiej rywalizacji? – Przesunęliśmy naszych ludzi, którzy pracowali przy hybrydowym napędzie wykorzystanym w Le Mans do Formuły E – mówiła Vollert – Dla nich to nowa ścieżka rozwoju. Mamy zarówno doświadczonych, jak i początkujących kierowców, którzy siadają za kierownicą elektrycznych Porsche. Dla nich to bardzo ekscytujące. Będą ścigać się w zupełnie nowej serii.
Porsche przedstawiło już pierwszego kierowcę, który będzie reprezentował zespół w Formule E pod koniec tego roku. To Szwajcar Neel Jani, odnoszący wcześniej sukcesy w Le Mans, także w zespole Porsche.

#startfromzero
Porsche Taycan w skrócie:
  • trafi do sprzedaży pod koniec 2019 roku,
  • zebrano ponad 20 000 zamówień,
  • przyspieszenie od 0 do 100 km/h w 3,5 s.,
  • zasięg na jednym ładowaniu ponad 500 km,
  • ultraszybkie ładowanie w 8 minut na 100 km jazdy,
  • nazwa prototypu – Mission E.
materiał promocyjny Porsche
#starfromzero, mat. Porsche

O autorze

Avatar

Agata Rzędowska

Publicystka gospodarcza i trenerka, na co dzień z pasją pisze o innowacjach i nowych technologiach, znajdując w nich miejsce dla człowieka.

Pokaż wszystkie wpisy.